środa, 27 listopada 2013

Banana Coctail in a Jar

megulencja.blogspot.be
Do you like fresh fruit cocktails? I love them! There is a fresh-point next to my job, where I can buy fresh made multi-fruit cocktails. But they are quite expensive and I don’t always have time to go out of the office to buy them. So why not prepare my own fruit cocktail in the morning and take it with me to work? For a long time I didn’t know how to transport them, but then I found some inspiration in the internet. Jars! It is so simple solution (everybody has some jars at home) and it doesn’t take so much space in my bag :) It is a perfect way to enjoy fruit cocktails during the day at work/school.
Today I prepared a banana cocktail (banana + natural yogurt), but I also want to try mixing other fruits. I will definitely show you the results of my experiments ;)

Czy lubicie owocowe koktajle? I je uwielbiam! Koło mojej pracy jest fresh-point, gdzie mogę kupić świeżo zrobione multi-owocowe koktajle. Niestety są one dość drogie i nie zawsze mam czas, aby wyskoczyć z biura by je kupić. Czemu więc nie zrobić własnego koktajlu owocowego rano i nie wziąć go do pracy? Długi czas zastanawiałam się w czym go przenieść, ale znalazłam wiele inspiracji w Internecie. Na przykład słoiki! To takie proste rozwiązanie (każdy ma w domu jakiś słoik), a poza tym nie zajmuje dużo miejsca w torebce :) Świetny sposób, aby cieszyć się koktajlem owocowym w ciągu dnia w pracy/szkole.
Dziś przygotowałam koktajl bananowy (banan + jogurt naturalny), ale mam zamiast spróbować również innych mieszanek. Pokażę Wam niedługo co wyszło z moich eksperymentów ;)


megulencja.blogspot.be
megulencja.blogspot.be

megulencja.blogspot.be



megulencja.blogspot.be

megulencja.blogspot.be

megulencja.blogspot.be

poniedziałek, 25 listopada 2013

piątek, 22 listopada 2013

Broken Camera // Old Photos

megulencja.blogspot.be

Dear Readers, I have so much ideas for posts (for example: homemade fruit cocktails for work/school, hair styles, new house decoration, preparation for Christmas, homemade bread and much more!), but I have got problem with my camera. I hope I will fix it soon! But now I can just show you some old pictures (May 2013) of one of my favorite flowers – Matthiola - and some jewelry from Six (you know that I love pastel colors!!) <3 Have you got some plans for weekend?


Kochani Czytelnicy, mam tyle pomysłów na posty (na przykład: domowej roboty owocowe koktajle do pracy/szkoły, pomysły na nowe uczesanie, nowe dekoracje dla domu, przygotowania do Świąt, domowej roboty chlebek oraz wiele, wiele więcej!), ale niestety mam problem z aparatem. Mam nadzieję, że szybko go naprawię! Na razie mam dla Was kilka starych zdjęć (z maja br.) moich ulubionych kwiatów – Lewkonii – oraz biżuterii z Sixa (wiecie jak uwielbiam pastelowe kolory!!) <3 Macie jakieś plany na weekend?

megulencja.blogspot.be

 
megulencja.blogspot.be


środa, 13 listopada 2013

Autum Traning Challenge - How it went?


stylowi.pl

At the beginning of October I decided to get fit after summer break (you can read more HERE). Unfortunately, shortly after I start first exercises I got very sick. I’m sick every few years so you can imagine how it was. Then, when I returned to my training, it wasn’t that easy as before, so my table has slightly changed. I also didn’t follow my restrictive diet, so there is no change in my weight – well maybe that’s a good thing ‘cause I didn’t gain weight :) I think my main mistake was that I wanted to make everything at once and see effects as soon as possible – and it never works. Now I exercise regularly (up to 20 minutes per day), I still drive on my bike to work, I try to eat healthy and slowly exclude the salty and sweet snacks from my diet. I feel more happy this way :)

Na początku października postanowiłam poprawić swoją kondycję, o czym pisałam TUTAJ. Niestety zaraz po rozpoczęciu pierwszych ćwiczeń bardzo się rozrachowałam. Choruję raz na kilka lat, więc możecie się domyślić w jakim byłam stanie. Potem powrót do ćwiczeń nie był już taki prosty, więc moja tabelka nieco się zmieniła.  Nie przestrzegałam też restrykcyjnie diety, więc moja waga nie drgnęła – choć może dobrze, że nie przybyło mi kilku niechcianych kilogramów :) Myślę, że moim głównym błędem w rozpoczęciu walki o lepszą kondycję był fakt, że chciałam zabrać się za wszystko na raz i zobaczyć efekty w jak najszybszym czasie – a to nigdy się nie sprawdza. Teraz regularnie ćwiczę (maksymalnie 20 minut dziennie), nadal pokonuję trasę do pracy na rowerze, staram się jeść zdrowo i powoli wykluczać słone i słodkie przekąski. Staram się trzymać powiedzenia „spiesz się powoli”.
***

Below you can compare two tables. The first shows my plan, and the second his realization. I forgot to write that I everyday ride a bike to the office but it has become a habit.

Poniżej możecie porównać obie tabelki. Pierwsza przedstawia moje plany, a druga ich realizację. Zapomniałam wpisać codziennej jazdy na rowerze do pracy, ale to weszło mi już w nawyk i nie wyobrażam sobie inaczej dojeżdżać do biura.
megulencja.blogspot.be

megulencja.blogspot.be




czwartek, 7 listopada 2013

Treasure Hunt


megulencja.blogspot.be

Last Sunday we went to my favourite flea market (I wrote about it HERE) to find some treasure. For me this place is magical – valuable antiques are mixed with ordinary old junk. You have to look sometimes for a long time to find something special. My mom has an excellent eye for antiques and quickly find most precious treasures. We managed to find a beautiful graphic of Notre Dame de Paris, which fits perfectly with my graphic of Montmartre and also we find a lovely pastel-pink vase, in which I put red autumn cloves. Do you like my treasures?

W ubiegłą niedzielę wybraliśmy się na mój ulubiony targ staroci (o którym pisałam TUTAJ) w poszukiwaniu skarbów. Jest to dla mnie wyjątkowe miejsce, gdzie cenne antyki mieszają się ze zwykłymi starymi gratami. Trzeba czasem się dobrze naszukać, aby znaleźć jakieś cudeńko. Moja mama ma doskonałe oko do antyków i w mig znajduje najcenniejsze skarby. Nam udało się znaleźć przepiękną grafikę paryskiej Notre Dame, która doskonale pasuje do mojej grafiki Montmartre, a także prześliczny pastelowo-różowy wazonik, do którego od razu wstawiłam czerwone jesienne goździki. Podobają Wam się moje łupy?

megulencja.blogspot.be

megulencja.blogspot.be
megulencja.blogspot.be

wtorek, 5 listopada 2013

Neuhaus Chocolatier



megulencja.blogspot.be
When it is raining outsider there is nothing better than a sip of dense, hot chocolate. Finally I found a chocolaterie in Brussels, where they serve this drink as it should be: dense, not too sweet with a deep flavour that can be also break with some hot milk in an extra jug. What’s more interesting the chocolaterie is owned by Neuhaus firm, which first began to produce the chocolate pralines in Brussels. It all began in 1857 when Jean Neuhaus opened... pharmacy. Yes, a pharmacy! Mr Neuhaus covered his medicines in a layer of chocolate to make them more palatable. Brilliant idea, don’t you think? However, it was his grandson Jean Neuhaus Jr who improved the idea of his grandfather in 1912 by replacing the medicines with fresh cream and creating the first filled chocolates, which he called “praline”. To this day you can taste the goodies, and now also a delicious, hot chocolate in a small cafe next to the main store of Neuhaus. I highly recommend it!

Gdy za oknem szaleje ulewa nie ma nic lepszego niż łyk gęstej, gorącej czekolady. Nareszcie znalazłam pijalnię czekolady w Brukseli, gdzie podają ten napój tak jak należy. Jest gęsta, nie za słodka i ma głęboki smak, który można również trochę złamać podawanym dodatkowo gorącym mlekiem. A ciastko maczane w takiej czekoladzie to po prostu poezja. Co więcej chocolateria należy do firmy Neuhaus, która jako pierwsza zaczęła produkcję pralinek w Brukseli. Wszystko zaczęło się w 1857 roku kiedy to Jean Neuhaus otworzył… aptekę. Tak, aptekę! Pan Neuhaus pokrywał leki czekoladą, aby uczynić je bardziej znośnymi do konsumowania. Genialny pomysł, nie sądzicie? Jednak dopiero jego wnuk Jean Neuhaus Jr w 1912 roku ulepszył pomysł dziadka zastępując lekarstwa świeżą śmietaną i tak powstały pierwsze czekoladki, które nazwał „pralinkami”. Do dziś można smakować te wspaniałości, a co więcej teraz również delektować się pyszną, gorącą czekoladą w małej kawiarence zaraz obok głównego sklepu. Polecam!


Find out more about Neuhaus Chocolates at their website //
Więcej na temat Neuhaus na ich stronie internetowej:

http://www.neuhauschocolates.com

www.neuhauschocolates.com

niedziela, 3 listopada 2013

Bye Bye Mr. Pumpkin

megulencja.blogspot.be

 
I’m very busy recently. But I try to publish posts on the blog as often as possible – even if there are only pictures. Today I wanted to show you what we were doing on Halloween. When in our neighborhood little witches and devils were wandering to get some candies we stayed at home to carve pumpkins and bake muffins. How do you like our pumpkins? The one inspired by a smiling cat from Alice in Wonderland is mine and the pirate pumpkin belongs to my boyfriend. How was your Halloween?

 

Ostatnio jestem bardzo zajęta, ale staram się wrzucać posty na bloga jak często się da – choćby same zdjęcia. Dziś chciałam pokazać Wam czym zajmowaliśmy się w Halloween. Za oknem szalały małe czarownice i diabły wyłudzając cukierki od sąsiadów, a my wycinaliśmy dynie i piekliśmy babeczki. Dynia wzorowana na uśmiechniętym kocie z Alicji w Krainie Czarów jest moja, a piracka mojego chłopaka. A Wam jak minął ostatni tydzień?
 

megulencja.blogspot.be
 
megulencja.blogspot.be
megulencja.blogspot.be
megulencja.blogspot.be
 
megulencja.blogspot.be