megulencja.blogspot.be |
Before the
note about Paris, I wanted to tell you more about Brussel’s Brocante, the market
of antiques. Every day of the week in the place Jeu de Bal from the early hours
in the morning (7:00) traders put various types of objects on the materials or
simply on the ground. There you will find all sorts of treasures: paintings in
the old ornate frames, signed porcelain cups and figurines, vases, silver cutlery
and various jewelry. There are also cutlery books, leather suitcases, old
electronic equipment and cloth, among which you can find lace or embroidered
tablecloths.
When we enter for the first time into the narrow alleys, taking care not to step on a small figurine of a dancer and shifting between the pictures in gilded frames, we were enchanted and bewildered. So many things caught our attention that we couldn’t find ourselves in this world. During the second visit, we were already armed with hands full of coins and richer on previous experience. Indeed, another characteristic feature of this square is the requirement to bargain. You can buy very high quality stuff for very little money. Merchants curl up in the early afternoon (around 14:00).
In Paris, I could compare the experience visiting Les
Puces, but there prices can bring down the legs even diehard lovers of
antiques. However, this will be discussed on the occasion of
notes about Paris :) When we enter for the first time into the narrow alleys, taking care not to step on a small figurine of a dancer and shifting between the pictures in gilded frames, we were enchanted and bewildered. So many things caught our attention that we couldn’t find ourselves in this world. During the second visit, we were already armed with hands full of coins and richer on previous experience. Indeed, another characteristic feature of this square is the requirement to bargain. You can buy very high quality stuff for very little money. Merchants curl up in the early afternoon (around 14:00).
Zanim o Paryżu, chciałam opowiedzieć Wam jeszcze
o brukselkich brocantach, czyli targach staroci. Każdego dnia tygodnia na placu
Jeu de Bal już od wczesnych godzin porannych (7:00) handlarze rozkładają w
koszach, na materiałach lub po prostu na ziemi różnego rodzaju przedmioty.
Znaleźć tam można przeróżne skarby: obrazy w starych zdobnych ramach, sygnowane
porcelanowe filiżanki i figurki, wazony i wazoniki, srebrne sztućce, biżuterię.
Są też pożółkłe książki, skórzane walizki, stary sprzęt elektroniczny oraz
szmatki, wśród których można znaleźć koronkowe lub haftowane obrusy.
Gdy zagłębiliśmy się po raz pierwszy w wąskie
alejki uważając przy nie nadepnąć na figurkę małej tancerki w koronkowej
spódnicy oraz lawirując między obrazami w pozłacanych ramach, byliśmy
oczarowani i zdezorientowani. Tak wiele rzeczy przkuło naszą uwagę, że nie
mogliśmy się odnaleźć w tym świecie. Natomiast podczas drugiej wizyty byłyśmy
już uzbrojone w garście drobnych monet oraz bogatsze o poprzednie
doświadczenia. Bowiem kolejną charakterystyczną cechą tego placu jest wymóg
targowania się. Można kupić rzeczy naprawdę dobrej jakości za bardzo małe
pieniądze. Handlarze zwijają się wczesnym popołudniem (około godziny 14:00).W Paryżu mogłam porównać wrażenia zwiedzając Les Puces, jednak tam ceny zwalały z nóg nawet zagorzałych miłośników antyków. Jednak o tym będzie mowa przy okazji notki o Paryżu :)