|
megulencja.blogspot.be |
Today few words about Belgium, or rather about its capital. Brussels charmed me from the first time eight years ago when my brother took me in the evening to the Grand Place. I was delighted looking at eighteenth-century houses. I have always been interested in this type of architecture. Even now, when I live in Brussels, it still surprises me.
Meanwhile, the city attracts also for other reasons. Brussels reminds me of Paris, though here is a lithe lighter and more international atmosphere. Charming cafes and pubs invite with it unusual climate. What I like most is the Mappa Mundo. Just like Brussels, I love this place at first sight. Although I wanted to capture the atmosphere on the pictures I could not make it. You have to feel it by yourself. Sitting among the bare bricks combined with wood, the shelves of various pickles, old mirrors, dilapidated chairs and fresh lilies in a huge glass vase. Drink best Belgian beers and listen to best rock music.
Dziś o Belgii słów kilka, a konkretnie o jej stolicy. Bruksela zauroczyła mnie od pierwszej chwili, gdy osiem lat temu brat zabrał mnie wieczorem na rynek, czyli Grande Place. Nie mogłam wyjść z podziwu przyglądając się XVIII-wiecznym kamienicom. Zawsze pociągała mnie taka architektura. Nawet teraz, gdy mieszkam w Brukseli, ona wciąż mnie zaskakuje.
Tymczasem to miasto przyciąga też z innych powodów. Bardzo przypomina mi Paryż, choć panuje tu nieco lżejsza i bardziej międzynarodowa atmosfera. Urocze kawiarenki i old-school’owe puby zapraszają swoim niecodziennym klimatem. Najbardziej podoba mi się w Mappa Mundo. Tak samo jak Bruksela, tak też ten lokal zauroczył mnie od pierwszego wejrzenia. Mimo prób uchwycenia tamtejszej atmosfery na zdjęciach nie udało mi się. To trzeba przeżyć. Usiąść wśród tych gołych cegieł połączonych z drewnem, półek przeróżnych pikli, starych luster, obdrapanych krzeseł i świeżych lilii w ogromnym szklanym wazonie. Pić najlepsze belgijskie piwo i słuchać najlepszej rockowej muzyki.
|
megulencja.blogspot.be |
|
megulencja.blogspot.be |
|
megulencja.blogspot.be |
faktycznie, klimacik jest! :-)
OdpowiedzUsuńSiedzi się w towarzystwie takich półeczek ze słoiczkami? Lubię bary/knajpki/kawiarnie które mają coś Innego, ale tak totalnie. Kiedyś fascynowały mnie takie w klimacie PRL, w Krakowie jest ich już niestety mnóstwo, więc trochę straciły na innowacyjności. Teraz zauroczona jestem nową włoską restauracją w Krk, która właśnie 'wystrojona' jest w makarony, słoiki, puszki po pomidorach :) Może i wygląda to jak jadalnia w spiżarni, ale ma klimat. Niepowtarzalny :)
OdpowiedzUsuńDo AnnaA-G: Ja kiedyś też sobie pomyślałam, że mogłabym żyć w Brukseli. I bach! Jestem tu :) Ale tęsknię za Polską ;)
OdpowiedzUsuńDo Agnieszka: Tam jest niepowtarzalnie i naprawdę zdjęcia nie mogą oddać tej atmosfery.
Do bleufountain: Ta półeczka z piklami znajduje się zaraz obok tych ludzi w kąciku :) Nie znalazłam jeszcze żadnego pubu, który byłby w połowie tak zakręcony jak ten :)
Dopisek: Gdy weszliśmy usadowiliśmy się na miękkich poduchach w kącie mogliśmy obserwować jak różna klientela odwiedza ten lokal. Z jednej strony dwie -dojrzałe- panie siorbiące gorącą latte, z drugiej para ucząca się do jakiegoś egzaminu, a trochę z boku większe towarzystwo wesoło gaworzące na nieznane nam tematy. Ludzie zamawiają jedno piwo (góra dwa) i tak mogą przesiedzieć nad nim całe popołudnie lub wieczór pochłonięci albo rozmową, albo pisaniem, albo czytaniem książki. Coś uroczego!
Mieszkasz w Belgii? Wow;)
OdpowiedzUsuńZawsze interesowały mnie kraje zachodnie.
Póki co byłam tylko w Austrii, ale patrząc na zdjecia...
mam nadzieję, że Belgie tez uda mi sie odwiedzic ^^
Bruksela to mały Paryż. Koniecznie tu zajrzyj. Jest uroczo choć tucząco: pyszne czekoladki, gofry, frytki i najwięcej rodzajów piwa (to z czego słynie Belgia) ;)
UsuńCzyli mówisz, że to taki mały raj na ziemi ^^
UsuńMam nadzieję, że uda mi się kiedyś tutaj przyjechac;)
Pozdrawiam !
Dziękuje za komentarz. Świetne zdjęcia zachwycają i oczywiście zazdroszczę wrażeń związanych z podróżowaniem.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Ja nie przepadam za brukselą - za to antwerpia... och :)
OdpowiedzUsuńDo magmons: Dzięki. Na razie podróże odłożyliśmy na bok i poznajemy na nowo Brukselę.
OdpowiedzUsuńDo GlamorousGirl: Thank you!
Do An: Antwerpia zachwyciła mnie dworcem kolejowym, a jeszcze bardziej tym, że aby dojść od niego na rynek trzeba przejść pasażem wśród sklepów! ah! :D